Po przybyciu do portu w Neapolu i uroczystej kolacji u Jego Najwierniejszej Mości Franciszka III, księżniczka Karolina udała się na spoczynek. Nazajutrz, w godzinach popołudniowych zjadła w swoim apartamencie śniadanie, po czym pożegnała się z Jego Najwierniejszą Mością oraz Jego Dworem i wyruszyła do Wielkiego Księstwa Toskanii.
Młoda księżniczka od samego początku miała wątpliwości czy poradzi sobie jako gospodarz tak wspaniałych ziem, bo przecież do tej pory była tylko dwórką na dworze swojej matki Henrietty Joanny w Orleanie.
Droga uciekała pod kołami karocy bardzo szybko i już rankiem następnego dnia, po krótkim postoju w jednym z przydrożnych klasztorów, tłum powitała Karolinę we Florencji.
Zainteresowana zebranym tłumem Karolina wyjrzała przez okno karety, po czym zemdlała z zaskoczenia. Ogromne morze florentczyków zebranych na Piazza della Signoria wiwatowało co sił ku czci swojej nowej władczyni - Carolinie di Calabria de Borbón!